Filipiny - moja podróż marzeń

Wielka Brytania, honda shadow, tym motorem zwiedziłem większość europy
Tak zwiedzałem Wielką Brytanię

Filipiny moja podróż marzeń 

Przez ostatnie 17 lat mieszkałem w stolicy Wielkiej Brytanii - Londynie, tam miałem świetną pracę, masę przyjaciel, swoje życie…  jednak moim marzeniem było od zawsze podróżować, nie mowie tu o Europie bo byłem w wielu miejscach, zawsze marzyłem by wybrać się do Azji. Od zawsze Azja przyciągała mnie swoim magnetyzmem. Duchowość, kultura, zachowanie się ludzi, przyroda… to wszystko powodowało, że chciałem się po prostu tam znaleźć. I tak sobie żyłem przez jakiś czas swoim marzeniem, budując je, by stało się coraz większe, by miało coraz więcej szczegółów… 
   Pewnego pięknego dnia, wraz ze swoim kolegą, rozmawialiśmy o swoich marzeniach… jak się okazało, oboje chcieliśmy wyruszyć w stronę Azji. Tak zaczęła się ta wielka historia wyjazdu. Zaczęło się wielkie pakowanie, sprzedawanie dobytku Londyńskiego, oraz oglądanie filmów z
You-tube, czytanie blogów… Wciąż zastanawialiśmy się gdzie pojechać, stał przed nami wybór, czy Indie, czy Filipiny. Jednak po przeczytaniu blogów na temat Indii, stwierdziliśmy, że brak znajomości języka, może przynieść nam masę trudności na początku, więc Filipiny stanęły na froncie naszych rozważań. To, że wszyscy prawie rozmawiają po angielsku, ułatwiło nam podjęcie decyzji. Wybraliśmy najpiękniejszą wyspę jaką mogliśmy sobie wyobrazić - Siquijor.


JJ backpackers to resort znajdujący się w Siquijor Filipiny
J J Backpackers and Jhing

Siquijor - wyspa mitów


 Siquijor - wyspa magii, wyspa duchów, wyspa znana na całych Filipinach. To właśnie przeważyło, gdzie chcemy się osiedlić. Znaleźliśmy mały hostel, tuż  nad sama  plaża,  J J Backpackers, gdzie po przyjeździe spędziliśmy pierwsze dni w naszym raju.
Chyba najtrudniej było mi sprzedać mój motor i pianino, przywiązałem się bardzo do tych dwóch rzeczy. Jednak wszystko dzieje się w odpowiednim czasie. Tak jak po motor, jeden jedyny telefon, jak i pianino, jeden telefon, jeden kupiec i szybka sprzedaż. Kupno biletów, załatwianie ostatnich spraw i wielki wyjazd.
   Wyruszyliśmy z Londynu, 21 Maja 2013 roku z London Heathrow airport lotem do New Delhi 


Chińskie pieniądze, bilet wraz kawa costa
Bilety, Chińskie pieniądze, paszport i Costa  na lotnisku


w Indiach.  Tam mieliśmy czekania szesnaście godzin na połączenie do Hong Kongu.
   Co warto powiedzieć, apropos wjazdu na Filipiny. Pierwsza rzecz, to wiza, dostaje się ją na lotnisku, na 30 dni przy wjeździe. Jednym warunkiem jest bilet powrotny w tym terminie. Warto jest załatwić sobie wizę jeszcze w kraju z którego wyruszamy, jeśli planujemy zostać dłużej niż ten okres 30 dni. Nasz plan był prosty, żeby wjechać na Filipiny z nadzieją pozostania tu na dłużej, lecieliśmy do Hong Kongu, tam mieliśmy zostać tydzień. Do Hong Kongu mieliśmy bilet w jedną stronę z Anglii. Z Hong Kongu mieliśmy bilet powrotny do Manili ( stolicy Filipin ). Takim to sposobem dostaliśmy wizę na wtedy jeszcze 21 dni, bez problemu na lotnisku. Odłącznie Hong Kongu postaram się jeszcze napisać osobny post. Jest to miejsce, warte odwiedzenia. Jedno z najbardziej zorganizowanych miast jakie w życiu widziałem. Tak wiec znalazłem się na Filipinach. Trasa z Hong Kongu do Manili, Manila do Angeles, Angeles do Cebu, Cebu do Dumaguete i Siquijor. 
   Zapraszam wszystkich do odwiedzenia i subskrypcji  Facebookowego bloga, oraz You-tube, w którym możecie przeczytać o moich wcześniejszych podróżach, przeżyciach, przygodach.
   Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco i życzę wszystkiego najlepszego :)

0 Komentarze